Dziś przedstawiam Wam kwiaty skąpane w gesso (i nie myślcie, ze kolor czerwony łatwo bylo zamalować) a cała katka ciężka... jak wiaderko farby.
Kartkę zgłaszam na impreze urodzinową SCRAPCAFE.
Za wykrojnikami nie przepadam, a kolorystyka gotowych elementów byla jeszcze gorsza. Ale wybrnęłam z problemu gdy całość ukryłam pod bielą i lekko psiknełam mieniącym się błekitem.
Kwiaty usztywnione gesso bardzo mi odpowiadają, są takie... gipsowe? :)
Pierwszy raz sięgnęłam po sypki brokat :)
A cała kartka pięknie się mieni w mistach i brokacie (zdjecia nie oddaja tego w 100%) kartkę zglaszam na "Brokatowe Wyzwanie" sklepiku Na-strychu.
Ania, a probowalas wczesniej wybielic te czerwone rozyczki? ;) w bliczu (tym wodnym, najtanszym) rozcienczonym woda, delikatnie wybielic, nakladajac pedzelkiem delikatnie blicz, na pewno straca czerwien, wysuszyc i pomalowac, wtedy nie trzebaby kilku warstw gesso, tak mysle. A moze nawet tak wybielona bylaby ladniejsza? :) Swietna ramka dziurkaczowa :)
OdpowiedzUsuńa jak przeczytałam tytuł posta to pierwsze co pomyślałam, że Ci gapo -wpadło przez przypadek i już widziałam Twoja wściekła minę jak ułożyłaś w myśli kompozycję i masz 3 ostatnie różyczki (już tez zamówiłaś nową porcje w sklepie internetowym ale jeszcze nie dotarły) i BACH! Wyciągasz czerwoną, krwistą różyczkę z lepkiego gesso i cała Twoja buzia jest czerwona bo wizja kartki upadła, hehe, Czytam dalej a tu dupa. oj Anka! Oszukałaś mnie!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za udział w wyzwaniu Na Strychu!:)
OdpowiedzUsuńŚliczne są Twoje prace - pod każdym postem można pisać same superlatywy :)
OdpowiedzUsuńEwa
http://skoknaszafe.blogspot.com/